wpis29_1

Jak kamień w wodzie

Jak na razie idę na dno. Ręce i nogi nie chcą ze mną współpracować. Kiedyś się tego wstydziłam, dziś zaciskam zęby i za priorytet stawiam sobie doskonalenie a właściwie naukę tej sztuki. Dotychczas pływanie było dla mnie tematem tabu. A prawdą jest to, że „ Czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał”- podobnie jest ze mną. Szkoda, że jako dziecko nie miałam okazji popluskać się w basenie. Do dziś zdziwienie innych „ Jak to nie umiesz pływać ?!? ”- działa na mnie jak płachta na byka! Lepiej dla zdziwionego, że nie zna moich myśli!

Za mną zaledwie kilka wizyt na pływalni i jest już trochę lepiej, ale Otylią nigdy nie będę. W pierwszej kolejności zakupiony został strój kąpielowy, czepek i okulary. Na pierwszy rzut oka wyglądam profesjonalnie, ale po wejściu na basen w pierwszej kolejności kieruje się do ratowników i proszę o mój (jak na razie niezbędny) sprzęt i mam tu na myśli deskę do nauki pływania. Czasem się krępuje kiedy inni śmigają samodzielnie bez dodatkowego wyposażenia.

Ćwiczę nogi, ręce, oddech na tyle ile potrafię. Słucham rad Adiego, analizuje różne filmiki w sieci i staram się powtarzać zapamiętane ruchy- tam wszystko wygląda na proste i oczywiste. Kiedyś będzie trzeba to wszystko połączyć do kupy.

Wiele osób stawia sobie nowe wyzwania, podobnie jest ze mną. Pierwszy mój start to dystans 10 km w Biegnij Warszawo w 2012 roku, rok później wystartowałam w półmaratonie, a w tym sezonie zmierzyłam się z dystansem 42,195 km. Wszystko to wydaje mi się proste, bo na lądzie. W wodzie jestem zupełnym laikiem.

Pierwszy krok w kierunku nowego wyzwania został zrobiony, oby tylko nie zabrakło mi determinacji. Liczę, że z czasem pojawią się jakieś rezultaty, którymi będę mogła się pochwalić :)