wpis34_1

I Bieg Wegański „Łatwiej niż myślisz”

W minioną sobotę odbyła się pierwsza edycja Biegu Wegańskiego, w której mogli wziąć udział wszyscy, bez względu na sposób żywienia. Chodziło przede wszystkim o promocję aktywności fizycznej oraz diety roślinnej.

Osobiście dieta wegańska bardzo mnie intryguje, chociaż nigdy jej nie stosowałam. Znam wiele osób, które od lat nie jedzą mięsa oraz nabiału i świetnie radzą sobie w sporcie. Według mnie taki sposób żywienia powinien być jednak świadomym i przemyślanym wyborem, tak aby dieta dostarczała wszystkich niezbędnych składników pokarmowych.

Sam bieg odbył się na terenie Parku Fosa i Stoków Cytadeli w Warszawie. Trasa składała się z 3 pętelek i w sumie liczyła 10 km. Start zaplanowany był na godzinę 11:00, a w biegu wzięło udział ok. 300 zawodników.

Mimo tego, że w ostatnim tygodniu większość biegaczy z Warszawy (i nie tylko) żyła raczej w atmosferze Maratonu Warszawskiego, My niestety musieliśmy zweryfikować swoje plany. W związku z tym oboje postanowiliśmy, że z czystej ciekawości pojedziemy (w ramach rekompensaty) na Bieg Wegański i zrobimy z niego jedynie krótką relację. I tu musimy się przyznać, że nie tylko bieg nas zwabił ale również organizowany tam targ śniadaniowy, który dał możliwość zapoznania się nieco bliżej z kuchnią wegańską, ale i nie tylko.

Zapisy na bieg zostały zamknięte 24 września i po tym terminie zgłoszenia przyjmowane były jedynie do wyczerpania pakietów drogą mejlową. Dwa dni przed imprezą zdecydowałam, że jednak pobiegnę. Oczywiście zakładałam, że to będzie bieg rekreacyjny – często tak mówię, a potem gnam ile sił w nogach. Ostatecznie ja stanęłam na starcie, a Adi w pełni oddał się dokumentacji całej imprezy.

Na miejsce wyjątkowo dotarliśmy z dość dużym zapasem czasu, dzięki czemu jeszcze przed rozpoczęciem rozgrzewki mogłam zrobić kilka zdjęć innym uczestnikom, a Adi w tym czasie nakręcał krótkie ujęcia, z których niebawem powstanie jeden filmik.

Na linii startu tuż po godzinie 11:00 zrobiło się trochę tłoczno. W związku z tym, postanowiłam że ustawię się na samym początku, tak aby potem nie przeciskać się przez innych na trasie. Taka też była sugestia organizatorów. Tuż obok mnie pojawił się również „zając” z szacowanym czasem 45 min. Stwierdziłam, że stoję w odpowiednim miejscu. Po przebiegnięciu ok. 600 metrów zorientowałam się, że przede mną są tylko dwie kobiety, co dawało mi trzecią pozycję wśród wszystkich Pań. W głowie zrodziła się wizja podium, a czas przestawał odgrywać znaczącą rolę. Wyjątkowo postanowiłam biec przed siebie bez jakiejkolwiek kontroli czasu, mimo tego że zegarek sygnalizował każdy kolejny kilometr. Na całym dystansie puściłam wodze fantazji i starałam się utrzymać równe tempo.

wpis34_2

We trzy, ramię w ramię biegłyśmy przez większą część dystansu. Po mniej więcej drugim okrążeniu zaryzykowałam i stopniowo zaczęłam przyśpieszać. Ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że jestem na tyle silna żeby odbiec moim rywalkom na dość bezpieczną odległość. Sama trasa ze względu na różnicę wysokości oraz liczne zbiegi i podbiegi po schodach dała nieco w kość wszystkim uczestnikom. Jeszcze dziś po biegu czuję lekkie zakwasy w pośladkach. :) Na ostatniej prostej, kiedy widziałam już metę pozwoliłam sobie nawet na szybki finisz, chyba na tyle szybki, że Pani która wbiegła chwilę za mną wyczytana została przez spikera jako pierwsza. Tymczasem ja zbierałam już gratulację od organizatorów i kibiców. Mimo, że trasa nie była atestowana i wydaje mi się, że do 10 km zabrakło kilkuset metrów, bieg ukończyłam w czasie 42 min 48 sek. i po cichu myślę, że tego dnia otarłam się o moją życiówkę.

Radość była ogromna, a uśmiech długo nie schodził z twarzy. Ależ takie momenty dodają energii. Dzięki ogromnej dawce endorfin, zmęczenie przyszło dopiero późnym wieczorem. Sam moment dekoracji, był bardzo ale to bardzo przyjemny. Dodatkowo ogromne zaskoczenie jeśli chodzi o nagrody rzeczowe, za które należą się duże ukłony dla organizatorów i sponsorów!!!

Mam tylko nadzieję, że inicjatorzy tej imprezy nie są rozczarowani dominacją podium przez mięsożerców. :)

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z biegu: I Bieg Wegański.