wpis27_1

Są cele, są też oczekiwania

Wrześniowy kalendarz imprez jest bardzo napięty, w związku z tym mobilizacja do treningów jest znacznie większa. Codziennie w głowie układamy sobie jak będzie wyglądał nasz trening. Staramy się, żeby był zróżnicowany. W weekendy biegamy po lesie i te treningi są zdecydowanie najprzyjemniejsze.

W ciągu tygodnia wplatamy treningi z elementami szybkości, interwałami (zazwyczaj to odcinki 100 m w 10 powtórzeniach ze 100 m przerwą w truchcie). Treningi tempowe powodują u mnie lekkie podwyższenie adrenaliny, niby z nikim się nie ścigam a jednak istotna jest dla mnie realizacja wcześniejszych założeń. Zarówno długość odcinków tempowych, czas odpoczynku jak i ilość powtórzeń zakładam sobie jeszcze przed rozpoczęciem treningu. Dzięki temu, w czasie treningu już nie kombinuję, co i jak zrobić. Wczoraj w planie treningowym założyłam sobie 3×3 km na 3 minutowej przerwie, kolejno każde 3 km w nieco szybszym tempie (dostosowanym do mojej obecnej kondycji, czyli bez zawrotnej prędkości). Było ciężko, niemniej jednak czuje, że takie akcenty są mi potrzebne.

Jak się okazuje, myśl o udziale w danej imprezie sportowej oraz opłata za start mobilizuje do kreatywności i konsekwencji w działaniu. W tej kwestii motorkiem napędowym jest Adi, a u mnie powoli rodzi się kolejne marzenie. Ale tu niezbędna jest umiejętność pływania. Ciekawa jestem czy uda mi się przełamać- bez wątpienia – mój strach. Próba na pewno zostanie podjęta, a co z tego wyjdzie zobaczymy. Na tym polu Adi zdecydowanie daleko mi odbiega.