przedrzeznikiem_01_slider

Bieg Rzeźnika po raz drugi!

Już dziś ruszamy w Bieszczady! A wszystko po to, żeby dokładnie 27 maja o godz. 3:00, po raz drugi stanąć na linii startu Biegu Rzeźnika! Jak sama nazwa wskazuje, lekko nie będzie. Dla tych którzy jeszcze nie wiedzą, będziemy mieli do pokonania ok. 80 km po górskich szlakach.

Na chwilę obecną, dotychczasowa trasa została niestety nieco zmieniona, choć My po cichu łudzimy się, że alternatywna trasa wcale nie będzie potrzebna. W końcu w oficjalnym komunikacie organizatorzy zasieli odrobinę nadziei: „Jeszcze nie znamy ostatecznej decyzji odnośnie przebiegu trasy Biegu Rzeźnika i Biegu Rzeźnika HardCore. Tymczasem podajemy opracowaną przez nas alternatywną trasę, żebyście mogli się z nią zapoznać z wyprzedzeniem..”

A prawda jest taka, że chcielibyśmy ponownie stanąć oko w oko z Połoniną Caryńską, która w zeszłym roku dała nam porządny wycisk. Bez dwóch zdań ten etap trasy sponiewierał Nas najbardziej i powalił na kolana niemal dosłownie! Nogi odmawiały posłuszeństwa, żar lał się z nieba, a turyści nie mieli dla Nas optymistycznych wieści: „ Jest jeszcze daleko, najlepiej nie patrzcie na tablice informacyjne”. W końcu marzenia o złamaniu 10 godz., które rodziły się wraz z kolejnymi kilometrami, ulotniły się tak szybko jak uciekały Nam siły. No i co, teraz nie mielibyśmy mieć szansy na rewanż?

przedrzeznikiem_02

Co prawda nie mamy zbyt dużego doświadczenia w biegach górskich to liczymy, że Bieszczady będą w tym roku dla Nas równie łaskawe co w 2015. Zeszłoroczny debiut okazał się wyjątkowo udany, a uzyskany czas 10:28:50 był dla Nas ogromnym zaskoczeniem.

Takie pierwsze razy są najlepsze! A dlaczego?

  • nie postawiliśmy sobie poprzeczki zbyt wysoko,
  • nie wiedzieliśmy z czym tak naprawdę się zmierzymy,
  • nie mieliśmy żadnych oczekiwań,
  • wszystko było nowe, ciekawe, nieznane,
  • mieliśmy dużo dystansu i pokory.

A jak jest teraz? Na kilka dni przed biegiem?

  • stawiamy sobie konkretny cel,
  • mamy świadomość, że będzie ciężko,
  • przez myśl przeszedł nam udział w Biegu Rzeźnika HardCore,
  • adrenalina i podniecenie wzrasta już na kilka dni przed startem,
  • wiemy, że nie ma co się zarzekać „nigdy więcej!”

Zobaczymy, czy bez treningów w górach faktycznie można coś na górskich szlakach zdziałać? :) Dla Nas Bieg Rzeźnika to przede wszystkim wspólna przygoda i trudno oszacować konkretny wynik. Po kilkudniowym lenistwie i wypoczynku po maratonie, przed ostatnie 3 tygodnie skupiliśmy się głównie na treningach wytrzymałościowych i sile biegowej. Bazujemy jednak głównie na treningach, które realizowaliśmy pod kątem Orlen Warsaw Maraton i to musi wystarczyć. Szybkości u Nas ani widu, ani słychu. Zabiliśmy ją długimi kilometrami – miejmy nadzieję, że nie na zawsze! Nogi są lekko zamulone, ale po Bieszczadach na pewno je pobudzimy :)

A tymczasem możecie zobaczyć jak zmagaliśmy się w zeszłym roku: XII Bieg Rzeźnika w naszym obiektywie