roztrenowanie_01_slider

Czas na wznowienie treningów

Nasz okres roztrenowania trwał dokładnie 18 dni i zgodnie z umową od poniedziałku ruszamy z treningami. Wykorzystaliśmy ten czas maksymalnie – LENIWIE! Zero jakichkolwiek założeń, robiliśmy dokładnie to na co mieliśmy ochotę czyli w przypadku Adriana prawie NIC.

Może trochę wstyd się przyznać ale na wspólne bieganie wyszliśmy tylko jeden, jedyny raz. Za to biegało nam się wyśmienicie i pokonaliśmy ponad 15 km. Wypoczęte nogi po 10 dniach od ostatniego startu, śmigały bez zarzutu. Ja bez ruchu nie wytrzymałam zbyt długo, dlatego już w 5 dniu cyklu z radością przetruchtałam 12 km. Przyznam, że zmotywowało mnie do tego weekendowe obżarstwo i poczucie, że jak tak dalej pójdzie to w grudniu będę toczyć się jak kulka. Po prostu czułam się źle.

W kolejnych dniach eksperymentowałam w domu. Stwierdziłam, że to dobry czas na ćwiczenia ogólnorozwojowe, które mocno zaniedbałam. Poza tym lubię się porządnie zmęczyć i mieć poczucie, że zrobiłam coś dla siebie. Z moją aktywnością przeniosłam się na karimatę. Starałam się co drugi dzień realizować swój własny plan, wzmacniając mięśnie brzucha, grzbietu, rąk i nóg. Wszystkie ćwiczenia mogłam bez przeszkód zrobić w domu i nie potrzebowałam do tego ani dużej sali gimnastycznej, ani siłowni. No i było zupełnie za darmo! Musiałam jedynie wygospodarować co najmniej 60 min dziennie, ale z tym nie miałam żadnego problemu. Treningi biegowe na zewnątrz zajmują zwykle znacznie więcej czasu. To dowód na to jak łatwo zaoszczędzić swój czas i pieniądze.

roztrenowanie_02

Kolejną aktywnością, tym razem wspólną, był basen, ale o tym już trochę pisałam w poprzednim wpisie. Udało mi się nawet namówić kilka razy Adiego na wspólny wypad. Wprawa na pływalnię wymagała jednak już trochę większej organizacji. Trzeba było wstać na tyle wcześniej, żeby zdążyć dojechać, popływać i szybko wrócić jeszcze przed wyjściem do pracy. Taki układ był dla mnie idealny, dzięki temu nie musiałam zabierać ze sobą dodatkowych rzeczy. Bywało jednak i tak, że na basen szliśmy po pracy, ale wtedy do domu docieraliśmy dość późno, tuż przed 22:00.

Teraz nie ubłagalnie przyszedł moment powrotu do regularnych treningów biegowych. Trzeba będzie na nowo przeorganizować swój dzień. Mieliśmy być głodni biegania, a tymczasem trochę się rozleniwiliśmy! Trzeba jednak tę zimę dobrze przepracować, żeby móc cieszyć się sezonem wiosennym.

Czas na zmiany! Zabieramy się do pracy, a to kilka punktów które chcielibyśmy wdrożyć:

  • Rozpoczynamy regularne treningi biegowe, stopniowo zwiększając objętość;
  • Wracamy do treningów budujących siłę biegową, sprawdzimy biegowe, leśne ścieżki w pobliżu Warszawy;
  • Postaramy się dorzucić ćwiczenia wzmacniające, które spokojnie można zrobić w domu. W miarę możliwości zamiennie pójdziemy na siłownię;
  • Wpleciemy treningi na basenie, najlepiej gdyby udało się pójść na pływalnie 3x w tygodniu, co oznacza, że czekają nas dni, w których będzie trzeba zrobić dwie sesje treningowe;
  • Większą uwagę poświęcimy na regenerację, rozciąganie i rolowanie;
  • Dostosujemy dietę, tak żeby zrzucić zbędne kilogramy, które nagromadziły się po maratonie i jednocześnie zadbamy o to, żeby dostarczyć wszystkich niezbędnych składników.

Lista wydaje się krótka, ale to będzie bardzo aktywny i wymagający dla Nas okres! Oby tylko starczyło Nam sił, nie zabrakło motywacji i zdrowia.

Czas start!