wpis15_1

Odpoczynek w biegu

Po ośmiu dniach nic nie robienia, czas na pierwsze wybieganie. Tak długi odpoczynek i brak treningów podyktowany był nasilającym się bólem prawej stopy. Dystans 42 km niestety nie obył się bez kontuzji. Co ciekawe dolegliwość pojawiła się dopiero po dwóch dniach od startu, a ból odczuwalny był przy każdym stawianym kroku. Dyskomfort ustępował w momencie chodzenia niemal na paluszkach. I tu moje drogie Biegaczki, świetnie sprawdziły się szpileczki. Buty na obcasie to u mnie rzadkość, zakładam je niemal od święta. I tak też było podczas minionego weekendu, była okazja (bo w moim przypadku być musi), były szpileczki, a ból stopy ustąpił jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

[foto]

Teraz czas na odpoczynek w biegu. Zdecydowanie tego brakowało mi najbardziej. Po intensywnym okresie przygotowawczym do maratonu, bieganie jest nieodłącznym elementem „codziennych obowiązków”. Fantastyczna pogoda i dzień wolny od pracy pozwolił mi na wybór trasy wzdłuż wału na Wisłą i dotarcie do parku przy Pałacu w Jabłonnie. Urokliwe widoki, z dala od miejskiego zgiełku zdecydowanie umilają każdy trening. W sumie przebiegłam 13 km w tempie 5min/km. Po biegu (co stało się już nawykiem) krótkie rozciąganie, a na deser 4 serie brzuchów i grzbietów.

Teraz pytanie co dalej? Do tej pory bazując na przygotowanym planie treningowym, moim głównym zadaniem była realizacja ustalonych założeń. Teraz już bez profesjonalnej opieki trzeba we własnym zakresie, w miarę możliwości, samodzielnie rozplanować treningi. Będzie to z pewnością wyzwanie!

Dziś ból stopy powrócił, w szpilkach biegać nie dam rady, pozostaje jedynie nadzieja, że mój organizm potrzebuje nieco więcej czasu na regenerację.