under_01_slider

Jesienne treningi z marką Under Armour

Z pewnością tak jak większość biegaczy, przy wyborze biegowego sprzętu stawiam głównie na wygodę. Poza tym, ta wygoda musi jeszcze dobrze się prezentować, ale tak naprawdę wszystko zależy od możliwości finansowych. To główny czynnik, który dyktuje nam gdzie i co kupimy. Tym bardziej cieszę się jak małe dziecko, kiedy mam szansę przetestować sprzęt w ramach współpracy!

Moi Drodzy przed Wami całkiem nowiutkie legginsy oraz bluza firmy Under Armour!

under_04

Szczerze mówiąc, kiedy odezwała się do mnie Magda Sołtys z Polska Biega z propozycją testów, zgodziłam się niemal w ciemno. Wtedy jedynym minusem był dla mnie brak możliwości bezpośredniego dopasowanie rozmiaru. Osobiście nie praktykuję zakupów online, bo zazwyczaj zakupione produkty finalnie nie do końca spełniają moje oczekiwania. Z uwagi na brak doświadczenia z marką Under Armour, pierwszą rzeczą jaką zrobiłam była analiza tabeli rozmiarów podanych na stronie internetowej oraz sprawdzenie swoich wymiarów. 😉 W teorii wyszło, że dla Under Armour jestem eSką. Kurier z paczką dotarł do mnie zaledwie w ciągu kilku dni i ku mojej radości rozmiar trafiony był w punkt! Zarówno legginsy jak i bluza leżały idealnie. Organizacyjnie wszystko wyszło na medal, reszta należała już tylko do mnie.

under_03

Z niecierpliwością, doszłam do wniosku, że nie ma na co czekać i już następnego dnia w nowych ciuszkach popędziłam na trening. W pierwszej kolejności przypadło na spokojne, ale długie wybieganie. Poranne treningi w moim wykonaniu zazwyczaj rozpoczynają się w okolicach godziny 6:00-7:00, co obecnie wiąże się z dość niskimi temperaturami (bliskimi 0’C). Mimo tego, oprócz testowanej odzieży spokojnie wystarczyło założyć jedynie top oraz cienką koszulkę termiczną. Ciepłota ciała utrzymywała się równomiernie podczas całego trwania wysiłku. Dodatkowo, rękawy bluzy zakończone otworem na kciuk świetnie chronią dłonie przed wiatrem i zabezpieczają przed wpadaniem chłodnego powietrza. Bluza ma również wszyty suwak do połowy torsu, który ułatwia zakładanie oraz zdejmowanie. Jeśli ktoś lubi otulać szyję ciepłymi chustami lub jest takim zmarzluchem jak ja, nie musi się martwić. Podczas jesiennych treningów spokojnie wystarczy dosunąć suwak do końca, a powstały komin z kołnierza idealnie chroni przed wychłodzeniem.

under_08

Zarówno bluza jak i legginsy świetnie dopasowują się do ciała i jednocześnie nie ograniczają ruchów. To co szczególnie przypadło mi do gustu w legginsach to brak sznurka oraz gumki w pasie. Elastyczny szeroki pas idealnie dopasowuje się do bioder, nie uciska brzucha i ułatwia swobodne zakładanie.

Podczas treningów na tartanie bieganie jest dużo bardziej dynamiczne, dlatego szczególną uwagę zwróciłam na to jak będą zachowywały się legginsy. Te na szczęście przy szybkim bieganiu nie zsuwały się i nie wymagały ciągłego poprawiania po przebiegniętym odcinku.

under_02

Po skończonym treningu, odzież niemal zawsze była lekko wilgotna, jednak jej zaletą było dość szybkie schnięcie. Tę samą zależność zauważyłam po praniu. Producent zaleca pranie ręczne w 30’C, ale z czystej wygody moja odzież powędrowała do pralki razem z inną sportową odzieżą. Na szczęście ubrania nie uległy zniszczeniu i pozostały niezmienione. Kolor pozostał intensywny, zarówno legginsy jak i bluza nie zbiegły się ani nie rozciągnęły.

under_06

To czego wyjątkowo mi brakowało, to mała kieszonka na suwak, którą producent mógłby wszyć zarówno w legginsach jak i w bluzie. Cenię sobie wygodę i możliwość zabrania ze sobą chusteczki, klucza do mieszkania lub gotówki, która czasem przydaje się podczas długiego miejskiego biegania. Takie rozwiązanie z pewnością zwiększyło by swobodę podczas treningów, a wyposażenie w dodatkową saszetkę, było by zbędne.

Ze swojej strony, mogę szczerze polecić ubrania Under Armour. Marka do tej pory zupełnie mi nie znana, zyskała sobie u mnie ogromny kredyt zaufania co do jakości i wygody odzieży do biegania.

under_07